Piątek, 7 września nie możesz być przodownikiem larpu!
Kochany dzienniku!
Podobno idzie jesień. Tymczasem u nas zrobiło się dziś bardzo gorąco. I to nie tylko na termometrze… Ale po kolei. Jak co dzień po śniadaniu zasiedliśmy wygodnie pod lipą. Tym razem część prelekcyjną otworzyła Ola.
Prezentacja: Narratologia afektywna
Aż do końca XVIII wieku literatura była tworzona myślą o podziwianiu protagonisty. Rewolucja przemysłowa przyniosła nowe podejście, które jest aktualne do dziś. Postacie literackie muszą wzbudzać w czytelnikach silne uczucia w tym poczucie identyfikacji z bohaterem.
Co wywołuje identyfikację?
- współczucie poczucie związku z postacią, która w jakiś sposób przypominam nam nas samych;
- empatia rozumiemy co czuje postać w specyficznej sytuacji;
- przyciąganie dzieje się tak, gdy postać jest dla nas atrakcyjna, bliska naszemu ideałowi lub role model.
Następnie Ola omówiła 3 grupy narzędzi służących redukcji problemów związanych z identyfikacją z postacią, czyli
- transfer perspektywy (na trzech poziomach: percepcji, intencji i światopoglądu);
- budowanie relacji afketywnych;
- używanie ekspresywnego języka i fokalizacji.
Obgadaliśmy to jak zwykle, w larpowych kontekście. Chętnym do zgłębienia tematu polecam doskonałe źródło, jakim jest The Living Handbook of Narratology.
W drugiej części prezentacji Ola opowiedziała nam o szeroko zakrojonych badaniach Patricka Hogana, które podsumował w książce Affective Narratology: The Emotional Structure of Stories. W poszukiwaniu uniwersaliów badał on opowieści, legendy i mity kultur ze wszystkich zakątków świata. Co mu z tego wyszło? O czym lubią czytać ludzie Wszędzie? Zasadniczo o dwóch rzeczach: o seksie i władzy. Okazało się, że na całej planecie znajdziemy dwa typy opowieści:
- romantyczne tragikomedie;
- heroiczne opowieści o bohaterze.
Lubimy też, niezależnie od szerokości geograficznej:
- foreshadowing czyli strzelby Czechowa, omeny i znaki które zapowiadają przyszłe zdarzenia;
- fabuły koliste opowieści, które się zapętlają, kończą i zaczynają podobną sceną lub powrotem do punktu wyjścia;
- intertekstualność przetwarzanie starych historii, wątków i bohaterów.
Do polecajek od Oli doszły też książki Metafory w naszym życiu Johnsona i Lakoffa oraz Gramatyka kognitywna Langackera. Kiedy to wszystko przeczytać? Na deser tego punktu programu dostaliśmy sanskryckie teorie komponowania fabuły.
Po Oli flipchart i pisaki przejął Mocho.
Prezentacja: Przesunięcie deiktyczne – czytanie vs. larpowanie
O osi deiktycznej Mocho opowiadał nam już rok temu i nawet poczynił z tego osobny wpis na blogu. Szczerze przyznaję, rok temu nie klikło mi to w głowie. A w tym roku (może to dzięki dużej ilości świeżego luftu) wyjątkowo tak. Niestety, w chilloutowym nastroju twórczej swobody, gdzie naprzeciwko mnie Shaman raczy się obiadem, a reszta ekipy walczy z planszówką, nomen-omen Unlock: wielka ucieczka nie jestem w stanie tego zgrabnie opisać. Odsyłam więc do wpisu z zeszłego roku.
Ale! Z tego co napisałem wynika, że była to czysta powtórka. Otóż nie. W tym roku Michał rozbudował ją o duży wstęp o:
- afektach (które są automatyczne i wynikają z naszej biologii)
i
- emocje (które są w dużej mierze wyuczone i wymagają kontekstu społecznego).
Przegadaliśmy temat dokładnie i z czego wtedy nikt nie zdawał sobie sprawy bardzo przydało nam się do wieczornej debaty.
Wracając co mi klikło?
Mianowicie to, że to przesunięcie pól deiktycznych, nałożone na model DDE pozwala mi zrozumieć kiedy i dlaczego grze zagraża emmersja, albo istnieje potencjał do epifanii. Podwójne pole deiktyczne istnieje tam, gdzie dziala subject-player. Rozmywa się i zapada do jednego przy przesunięciu do doświadczenia (epifania) lub designu (emmersja).
Ostatnim punktem programu, po zakupach, kąpieli, gotowaniu obiadów była
Debata: typologia celów w larpach
Bardzo zależało mi na rozmowie na ten temat tu i z tymi ludźmi. Myśląc o tym w domu utknąłem czego dowodem jest TEN ARTYKUŁ. Przekazałem ucieczkowiczom wyniki naszej (mojej i Piotrka) pracy i zapadło sakramentalne pytanie: co wy na to?
Po raz pierwszy weszliśmy na obroty znane z zeszłorocznej ucieczki, kiedy udało nam się poskładać nasza typologię larpów. Zastała nas ciemna noc, flipchart oświetlaliśmy telefonami ale
MAMY TO!
Podstawy naszej własnej typologii celów larpów łatwej, jasnej, czytelnej i zrozumiałej. Roboczo nazwaliśmy ją POU: Przeżyj, Odegraj, Ugraj. Więcej opiszemy o niej za jakiś czas we wrześniu czeka mnie jeszcze 8 podróży służbowych do różnych miast w Polsce, obstawiam więc że jej szerszy opis zrodzi się w wagonie PKP.
Trochę prywaty dziękuję, że tu przyjeżdżacie. Od 4 lat ten jeden tydzień w roku pozwala mi znaleźć energię i siłę do działania, otwiera mi głowę i sprawia, że larpy wciąż są moją pasją, a nie tylko pracą. Takie wieczory jak dziś pozwalają wznieść się wyżej, spojrzeć dalej i dostrzec, jak wiele jest jeszcze do odkrycia. Nie da się tego zrobić samemu.
Wieczorem ognisko, kiełbaski, małosolne ogórki, wino, cydr i nalewki Michała. Stara ekipa zanudzała młodą opowieściami o końcówce XX wieku. Ogień płonął, gwiazdy lśniły, czas przez chwilę stał w miejscu.
Albo po prostu był gdzie indziej.